Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi ToRa z miasteczka Katowice. Mam przejechane 11852.45 kilometrów w tym 6598.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.01 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 104441 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ToRa.bikestats.pl
  • DST 32.50km
  • Teren 25.00km
  • Czas 04:05
  • VAVG 7.96km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 1417m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Porąbka: day two it's fun too:)

Sobota, 5 czerwca 2010 · dodano: 15.06.2010 | Komentarze 0

…Dzień drugi:
budze się… czas 8:30… myślę sobie, że dzisiaj przyjeżdża ekipa… myśl później… jeszcze czaaasss ide spać;P
…10:00 ostatecznie trzeba wstać, ide pod przysznic 30min… powoli, bez pośpiechu się zbieram…. TAK to atmosfera tego miejsca, cisza, spokój czas spowalnia, wszystko dzieje się wolniej. Człowiek nie jest do tego przyzwyczajony;)

Ekpia w składzie Agnieszka, Marusia, Autsajder i Nevermind docierają na miejsce… chwila gadki i wyjazd na trasę:)

Trasa wiodła jak niżej, warto zapisywać sobie którędy się już jechało;)


Na Żar docieramy bez większych problemów czerwonym szlakiem


dalej na Wielki Cisownik skąd widać cały zbiornik elektrowni, upał spada z nieba nam na głowy.


trochę kontrowersyjne zdjęcie z widokiem:) Wiem jak to wygląda ale patrzyłem na zbiornik, pozdro Aga:)


cały szlak czerwony aż do Przełęczy Kocierskiej przejechało się super, nawierzchnia to grunt i te nieszczesne kamienie ale w małej ilości co pozwala czerpac przyjemnośc z całej wycieczki:) Takie góry uwielbiam, przejezdne! Można podjechać jak i zjechać większość trasy.


Miejscami troszkę błotka


i modne po ostatnich ulewach osuwiska


WTF? na mapę trzeba spojrzeć gdzie ten szlak;)


Docierając do końca naszego czerwonego szlaku czyli góry Potrójna zbaczamy na żółty.. w dół:D Nic tak nie cieszy w górach jak jazda w dół. Okazało się mocno w dół i po chwili robie małe OTB, całe szczęście udało się przeskoczyć kierownicę i wylądować bezpiecznie na nogach:) Tarcze przegrzane zaczynają piszczeć aż docieramy do drogi w miejscowości Targanice.
Ostatni podjazd do Wielkiej Puszczy


i już uśmiech na mojej twarzy bo wiem, że od W. Puszczy do samej Porąbki wiedzie potwornie długi zjazd:D Na koniec dnia po wyczerpującej jeździe był to deser, wiele kilometrów przejechanych siłą grawitacji:D


Na koniec w Porąbce pizza i do naszej małej fortecy grać w ch… karty;)
Przed snem chwila uzgodnienia z Agnieszką jakie mamy plany na jutro;P i słodki sen:)

fotki Marusi, ma chłop talent do focenia:)





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!